Gdy nie zobaczyłem nigdzie Attki od razu wróciłem w miejsce,gdzie wcześniej razem lataliśmy.Westchnąłem cicho,gdy jej nie zobaczyłem.
- Lećmy - poklepałem smoka po boku .Wzbił się w powietrze ,przyspieszył coraz bardziej lecąc w górę i w górę.W końcu przed naszymi oczami pojawiła się latająca wyspa.Minutę czy dwie póxniej byliśmy już ponad wyspami.Rozglądałem się za Attką i jej smokiem bądź smokami.Inuga obniżył lot ,od razu kiedy to zrobił uderzył w jakiegoś innego smoka.Opadliśmy w dość bujną trawę ..Całe szczęście bo chyba nie wytrzymałbym znów upadku na twardą ziemię.Zobaczyłem,że był to Omega a zaraz za nim był kolejny smok i Attka ,stała przy Omedze .Gdy tylko mnie rozpoznała od razu wróciła na swoje miejsce.Westchnąłem cicho.Podszedłem do niej bliżej,usiadłem i zacząłem męczący monolog.NIe odpowiedziała na nic.Złapałem w końcu za jej króciutkie włoski.Przyjrzałem się jej twarzy bardziej ,zauważyłem małe siniaki i zadrapania.Podniosłem nieco wzrok ,zauważyłem ,że ma zaszklone oczy.
- Nie lubię jak dziewczyna płacze - uśmiechnąłem się.
- Nie..- i przerwała jakby nie mogła wydać z siebie więcej słów.Wyszczerzyłem się lekko i wyciągnąłem trawę z jej włosów.- Odezwałaś się kotku...- wymruczałem jej do ucha z uśmieszkiem.Pociągnęła nosem jakby się miała rozpłakać.
- Mam cię przytulić czy coś? - powiedziałem poważniejszym tonem - Albo może opatrzyć lub wykąpać?
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz