Poczułem wielką ulgę,od razu ręka przestała mnie boleć.Uśmiechnąłem się pogodnie.
- Dzięki kotku - powiedziałem słodko przerywając niezręczną ciszę.Kiwnęła tylko,ale nie miała zamiaru na mnie spojrzeć.
- Co z tymi dzisiejszymi rycerzami? - spróbowałem nawiązać jakikolwiek temat.
- Chyba dobrze - odparła szybko.Nie spojrzała na mnie ,podniosła mały koszyczek z rzeczami i powoli wstała z krzesełka naprzeciw łóżka.Posłałem uśmiech jakby do ściany bo Attka nie zamierzała go odebrać.Westchnąłem cicho i zanim zdążyła odejść złapałem ją za rękę,pociągnąłem delikatnie tak żeby usiadła do mnie tyłem między nogami.Odłożyłem koszyczek na bok ,złapałem ją za podbródek i odwróciłem głowę w swoją stronę.W końcu od dłuższego czasu zajrzała mi w oczy.Na mojej twarzy bez wyrazu pojawił się znikąd śliczny wąski uśmieszek.Szybkim ruchem pocałowałem ją w czółko i szepnąłem czule: - Dziękuję .
Puściłem jej nadgarstek,a potem podbródek pozwalając na jakikolwiek ruch.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz