Omega znowu zadziałał.Zasłonił znowu Attkę.Przewróciłem oczami i dotknąłem smoka pewnie.
- Nic jej nie zrobię.Chcę po prostu pogadać - powiedziałem spokojnie,ale stanowczo patrząc na Omegę - Dasz mi się do niej dostać?
Smok chwilę patrzył na mnie z wyszczerzonymi kłami,patrzyłem na niego z powagą na twarzy.Schował zęby,ale patrzył na mnie jakby chciał zabić.
- Na pewno nic jej się nie stanie - ponagliłem.
Kiwnął głową ze zrozumieniem i odsłonił Attkę.Uśmiechnąłem się do niego.Chwilkę stałem za nią i patrzyłem czy może coś jeszcze powie obrzucając mnie obelgami .Jednak nie.
- To nie moja wina,że wleciałaś w krzaki - powiedziałem spokojnie - Przepraszam,że cię zostawiłem...Nie sądziłem nawet,że będziesz mnie szukała - uśmiechnąłem się z nadzieją.Przykucnąłem za nią.Nawet się nie odwróciła.Pociągnęła nosem i schowała głowę między kolanami.Przysunąłem się do niej delikatnie i wyciągnąłem lekko dłonie.Omega warknął na mnie,gdy to zrobiłem .Przytuliłem ją delikatnie z tyłu .Smok przestał warczeć nie wyczuwając zagrożenia.Objąłem ją bardziej ramionami i zamknąłem na chwilkę oczy.
- Wybacz księżniczko - szepnąłem cicho z nikłym uśmiechem.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz