Oczywiście wstałam za raz za Nezusą ale nie złapałam go za rękę. Taka jakaś przybita byłam.
-Ej no czemu się nie uśmiechasz ?-zapytał zaglądając mi w oczy.
-Dziwnie się zachowujesz.
-He !?-zapytał głupio.
-Nie odwracam niczego po prostu zapytałam czy szukasz mojej uwagi, chyba nie zrozumiałeś o co mi chodziło..
-Zrozumiałem tylko..
-Nie ważne...-powiedziałam i machnęłam na niego ręką.- Muszę wracać...-poiwedziałam i obróciłams ię w jego stronę.
-Serio już idziesz ?
-Teraz rewanż, ja cię zostawię, ok ?
-No to przytulę cię i mi wybaczysz...-powiedziałam i za raz się do niego przytuliłam, po czym szybko odsunęłam i wsiadłam na omegę. Zasalutowałam do niego po czym Omega wzbił się w powietrze. Tak jak zawsze pod wieczór zajęłam się smokiem a potem posłusznie poszłam spać.
[...]
Na następny dzień rano...o dziwo....nic mnie nie obudziło natomiast ojciec miał do mnie parę spraw . Mianowicie miałam szkolić młodych treserów i rycerzy w tym celu ściągnął mi jeszcze parę osób. Jakoś od rana nie miałam humoru. W tym celu udałam się też na arenę gdzie wszyscy już powinni na mnie czekać. Omega polazł za mną i tak samo Xevertis po drugiej stronie. Kiedy tylko moje smoki tam weszły pozostałe uniosły się nieco widząc w tym gronie Dakote.
-Jejku jak was tu dużo. No ale dobra ...-rozejrzałam się po smokach. Zobaczyłam parę ciekawszych.-Może najpierw pokarzecie mi jakie są wasze umiejętności co do latania....w innym przypadku odbiorę wam prawo jazdy..-zachichotałam mówiąc ostatnie. Wsiadłam na Omege tak samo jak oni na swoje smoki i skierowaliśmy się na szczyty dryfujących skał.
( Może teraz chłopaki ? Nezusa, Sachin ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz