Popatrzyłam się na nieznajomego i westchnęłam. Usiadłam na Kokim i uśmiechnęłam się.
- Ja Ciebie też tutaj nigdy nie widziałam, a często tutaj przebywam -
oparłam głowe o ręce i poatrzyłam się na niego zaciekawiona - W sumie,
nie powinno mnie to ruszać.
- Hę, ale co? - powiedział i oparł się o drzewo. Wsadził ręce w kieszenie bluzy i popatrzył się na mnie.
- Że taki zboczony podglądacz będzie siedział na drzewie i oglądał
bezbronne dziewczyny z góry - uniosłam brew do góry i zaśmiałam się.
Położyłam się na Kokim i zamknęłam oczy.
- Nawet mnie nie znasz i już mówisz o mnie takie rzeczy - westchnął i podszedł do mnie.
Nie wiedziałam, że podchodzi, bo powoli odpływałam. Gdy był bardzo
blisko, Koki zareagował. Wytrzeszczył kły i rozłożył skrzydła. Ryknął, a
ja otworzyłem oczy. W tym samym momencie jakiś smok zasłonił chłopaka, a
mój przyjaciel wzbił się w powietrze. Byłam kompletnie zdezorientowana i
spadłam z Kokiego prosto do wody.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz