Jeszcze przez chwilę siedziałam niewzruszona tym co zrobił. Co prawda czułam się troszeczkę nie komfortowo z wynikłej sytuacji ale mimo wszystko zachowywałam powagę. Wstałam i za raz oparłam się dłonią na jego kolanie i schyliłam się ( tak on siedział ). Tak tez pocałowałam go w usta. On był lekko zszokowany. Odsunęłam się i spojrzałam na niego.
-Wiem że chciałeś to zrobić..-wzruszyłam ramionami i uniosłam kącik ust. On tak jak by zaniemówił. Znów się pochyliłam żeby być blisko...- Mam zrobić to jeszcze raz tylko inaczej ?-zapytałam, a on zarumienił się.- Hmmm..nie to nie..-powiedziałam odchodząc kawałęk
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz