Jedyne co pamiętałem z poprzednich wydarzeń było to,że zaplątaliśmy się z
Inugą w jakieś gówniane sieci.Zdążyłem tylko zobaczyć jakąś
dziewczynę..Wszystkie rany,które miałem dały się we znaki,ta sieć -
straciłem przytomność.Gdy obudziłem się później pierwsze co rzuciło mi
się w oczy był obrazek mojego smoka ganianego przez dziewczynę z
wcześniej.Wstałem od razu z łóżka bądź posłania i obolały ruszyłem w ich
stronę.Do moich uszu doszedł krzyk dziewczyny.
- Nie lubi obcych...A już na pewno,gdy gonią go jak szaleni ! -
odpowiedziałem tym samym tonem.Zatrzymała się na chwilę i spojrzała na
mnie,ja w tym czasie zacząłem masować ramię.
-Jest po prostu nietowarzyski...- upierała się przy swoim.Spuściłem
głowę i odetchnąłem głęboko.- Inuga! - krzyknąłem.Smok natychmiastowo
spoważniał i wzbił się w powietrze.Wylądował tuż obok mnie poruszając
wszystkie krzewy dookoła nas.Otarł delikatnie pysk o moje ramię i
zamknął oczy.Pogłaskałem go od razu.
- Nie jest nietowarzyski - wskazałem na potulne zwierzątko - Nie lubi
obcych,jest raczej wrogo nastawiony do wszystkiego - podniosłem
nieznacznie kąciki ust.
- Pff...Ty tam wiesz swoje,a ja swoje - prychnęła.
- Tak też uważam - skinąłem głową.Poklepałem smoka po szyi i usiadłem mu na grzbiet.
- Dasz radę,prawda? - zapytałem cicho.Kiwnął od razu głową ,rozłożył skrzydła gotowy do lotu.
- Już lecicie ? - zapytała dziewczyna.
- Ta.Dzięki,że nam pomogłaś - posłałem jej uśmiech - Miło mi było...A
jeszcze,są tu jakieś domy do wynajęcia czy coś takiego?Bo nie widzi mi
się lot w takim stanie - westchnąłem patrząc na smoka,a potem na siebie.
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz