czwartek, 3 lipca 2014

Od Sachina

Spojrzałem zdziwiony na Ayę,ale zaraz mój wzrok przeniósł się na Koki'ego. Odwróciłem się za siebie i spojrzałem na las. Podniosłem się i wziąłem dziewczynę, na ręce, a zaraz w locie przeskoczyłem na Koki'ego. Smok zawarczał cicho, a ja posadziłem dziewczynę na nim.
-Odwrócę czarnego smoka uwagę i muszę ugasić jakoś ten ogień -mruknąłem
-Sachin!-krzyknęła za mną dziewczyna.
-Koki, nie leć za nami. Chodź by nie wiem co!-rozkazałem smokowi
Skoczyłem ponownie na Lumię i pogładziłem ją czule po łuskach.
-Leć kochana, trzeba też ten las ratować -wyszeptałem
Lumia bez wahania zanurkowała w las pełen ognia , a zaraz smoczyca zaczęła gasić pożar, zamrażając go. Po dłuższym locie widziałem,że Lumia już jest trochę wyczerpana, lecąc w takim gorącu.
-Dasz radę, jeszcze tylko mała część-dodałem jej otuchy. W końcu skończyliśmy gasić pożar i wyleciałem z Lumią na większą wysokość by chodź trochę ochłonęła. Czułem jak Lumia powoli opada z sił, ale pojawił się Koki i można powiedzieć ,że swoim oddechem zaczął lekko zamrażać Lumię. Smoczyca po dłuższej chwili odzyskała siły, rozejrzałem się dookoła, było raczej za cicho. Podleciałem do Koki'ego i wskoczyłem do niego podchodząc do dziewczyny, która cała się trzęsła.
-Aya, wszystko w porządku?-zapytałem kucając przy niej.
-Nie! Zostawiłeś mnie!-wrzasnęła
-Przecież twój smok Cię chronił-dodałem ,ale nie rozumiałem dla czego się wścieka.
-A ty o mało, nie usmażyłeś się żywcem !-warknęła
-No przepraszam-mruknąłem
Złapałem Ayę w objęcia i znów wróciłem z nią na Lumię, jednak zaraz usłyszeliśmy ryk i czarny smok rzucił się na Koki'ego.
-Koki!-wrzasnęła przerażona dziewczyna
-Lumia-powiedziałem ,a smoczyca szybko natarła na czarnego smoka. Odepchnęła go od Koki'ego, a my znów odlecieliśmy szybko od smoka i zaczęliśmy uciekać.
-Trzeba go odciągnąć od terenów mieszkalnych........w góry-mruknąłem
Od razu smoki zaczęli wzlatywać wyżej i szybko zawróciły w przeciwną stronę,a konkretniej tak jak mówiłem w góry.
Wlecieliśmy w chmury, tak że smok nas nie zauważył,a zaraz zlecieliśmy szybko w dół w drzewa. Schowaliśmy się w gęstwinie, a ja zsiadłem z Lumii, mając na rękach Ayę, postawiłem ją na ziemi, a sam wsiałem na Lumię.
-Co robisz?-zapytała
-Zostajesz z Koki'm, a ja odciągnę jakoś to smoczysko, a potem trzeba będzie je zabić. Nie dogadasz się z nim. Zbyt zdziczało......-mruknąłem

(?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz