Nie wiem czemu, ale nie usiadłam na Kokim. Ostrożnie weszłam na Lumię i
szybko usiadłam na niej za chłopakiem. Objęłam go rękoma i oparłam głowę
o jego plecy. Siedziałam tak w ciszy i trzymałam się go mocno.- Co Ty robisz? - chłopak odezwał się po chwili.
- H.. Hę?! - na mojej twarzy pokazał się lekki rumieniec - Zamknij się! -
wymamrotałam i ścisnęłam po jeszcze bardziej - Czuję się bezpieczniej..
Zadowolony odpowiedzią?! - wymamrotałam. Chłopak uśmiechnął się i
pokręcił głową. Siedzieliśmy tak dłuższy czas. Wokół nas panowała
grobowa cisza. Nagle usłyszeliśmy ryk, a między drzewami ukazał się
ogień, który rozprzestrzeniał się w naszą stronę. Z płomieni wyleciał ten
smok.
- Lumia! - chłopak krzyknął i zaraz znaleźliśmy się w powietrzu.
Oczywiście Koki razem z nami. Trzymałam się Schina kurczowo, a moje
ciało drżało pomimo tego, że nie chciałam. Patrzyłam się na palący się
las ze strachem w oczach.
- Sachin.. - wyszeptałam, a mój głos łamał się od strachu.
(Sachin? Kończysz to, czy akcja idzie dalej? ~ dawaj dalej XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz