Patrzyłem jak dziewczyna odlatuje, ale zauważyłem jak smok ma dość
niepewny lot. Lumia w końcu podeszła powoli do mnie i szturchnęła mnie
lekko, by zwrócić na siebie uwagę.
-Co jest mała -uśmiechnąłem się do niej
Pogłaskałem ją po pysku i zaraz wsiadłem na nią, a następnie poleciałem w
końcu do swojego domku. Zaprowadziłem ją na swoje miejsce, a następnie
wróciłem do siebie i rzuciłem się wyczerpany na łóżko. Ehh to był
męczący.............nawet bardzo męczący dzień. Od razu gdy przyłożyłem
głowę do poduszki........zasnąłem. (...) Obudziłem się dopiero o 8 rano
i niechętnie podniosłem się z łóżka. Poszedłem po Lumię, na którą
wsiadłem, a smok od razu wystartował i poleciał w tamto samo miejsce co
wczoraj.
-Heh znów chcesz tu siedzieć -mruknąłem
Usiadłem ponownie na gałęzi, a Lumia zaczęła łapać ryby z wody.
Nagle usłyszałem głośny trzepot skrzydeł ,a na ziemi wylądował Koki.
Zaśmiałem się cicho, a dziewczyna gdy tylko ujrzała Lumię, zaczęła się
rozglądać. Zeskoczyłem z drzewa i spojrzałem na nią spod grzywki.
-Znów się spotykamy panienko-zaśmiałem się
(?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz