Spojrzałem zszokowany na Ayę i przytuliłem mocniej do siebie.
-Aya, to nie twoja wina-odpowiedziałem
-Właśnie że moja, to przeze mnie jesteś ranny-wyłkała
Pokręciła głową ,ocierając nią o moją koszulę i zacisnęła bardziej palce na niej.
-To tylko niewiele siniaków, nic mi nie jest-uśmiechnąłem się
-Wcale nie, a co z krwią , która spływa Ci z głowy i z nosa?-mruknęła.
Podniosłem się , ledwie i spojrzałem na Ayę,z góry, która cały czas
płakała i teraz klęczała na ziemi, zasłaniając twarz w dłoniach.
Złapałem ją za ramiona i pociągnąłem do góry, tak że dziewczyna stanęła
przede mną. Chwyciłem jej ręce i odsunąłem od jej twarzy,a następnie
odgarnąłem jej za ucho włosy, które zasłaniały dodatkowo jej oczy.
-To nic , Aya ważne ,że tobie nic nie jest-uśmiechnąłem się
-Ale ty cały jesteś ranny i to przeze mnie-wyłkała i odwróciła ode mnie wzrok.
-To nie, twoja wina. Sam ryzykowałem by Cię ratować. Zrozumie nie
jesteś niczemu winna. Aya-wyszepatałem czule i przytuliłem ponownie do
siebie dziewczynę.
(Aya?)
czwartek, 10 lipca 2014
poniedziałek, 7 lipca 2014
Od Ayi
Siedziałam tak chwilę w ciszy patrząc się na Sachina.
- Tak, męczący. Bardzo męczący - wyszeptałam smutna.
- Co jest, mała? - chłopak położył dłoń na mojej głowie, a ja popatrzyłam na niego smutnymi oczami, z których wypłynęły łzy. Oparłam głowę o jego tors i przytuliłam się do niego. Ścisnęłam mocno ręce na jego ubraniu i płakałam.
- H.. Hej, Aya! - chłopak pogłaskał mnie czule po plecach. Mimo tego, że zachowywałam się jak totalne dziecko, to i tak nie potrafiłam przestać płakać. Czułam się taka bezpieczna w jego objęciach.
- Sachin, wybacz mi.. Nie bądź zły. Przepraszam Cię. Tak wiem, to moja wina, ale ja nie chciałam, by to się tak skończyło.. - tłumaczyłam się mu cały czas. Moje oczy już całe czerwone od płaczu i mokra twarz sprawiały, że jeszcze bardziej się do niego tuliłam, by tego nie widział. Byłam na siebie wściekła, bo to przeze mnie chłopak ucierpiał. Zadawałam sobie masę pyań. Dlaczego on, a nie ja. Czemu za nim poleciałam, a nie zostałam, jak prosił. Czemu zgrywałam odważną, choć to kłamstwo..
(Sachin?)
- Tak, męczący. Bardzo męczący - wyszeptałam smutna.
- Co jest, mała? - chłopak położył dłoń na mojej głowie, a ja popatrzyłam na niego smutnymi oczami, z których wypłynęły łzy. Oparłam głowę o jego tors i przytuliłam się do niego. Ścisnęłam mocno ręce na jego ubraniu i płakałam.
- H.. Hej, Aya! - chłopak pogłaskał mnie czule po plecach. Mimo tego, że zachowywałam się jak totalne dziecko, to i tak nie potrafiłam przestać płakać. Czułam się taka bezpieczna w jego objęciach.
- Sachin, wybacz mi.. Nie bądź zły. Przepraszam Cię. Tak wiem, to moja wina, ale ja nie chciałam, by to się tak skończyło.. - tłumaczyłam się mu cały czas. Moje oczy już całe czerwone od płaczu i mokra twarz sprawiały, że jeszcze bardziej się do niego tuliłam, by tego nie widział. Byłam na siebie wściekła, bo to przeze mnie chłopak ucierpiał. Zadawałam sobie masę pyań. Dlaczego on, a nie ja. Czemu za nim poleciałam, a nie zostałam, jak prosił. Czemu zgrywałam odważną, choć to kłamstwo..
(Sachin?)
Nowy Smok ~ Zero !
~Zero~
~~~
Imię : Zero (ten czerwony po lewej stronie)
Wiek : 5 lat
Płeć : Samiec
Rasa : Scarlet Flower
Opiekun : Ash Cross
Nowy Jeździec ~ Ash !
~Ash~
~~~
Login :top80
Adres E-mail :alapsotna@gmail.com
Login :top80
Adres E-mail :alapsotna@gmail.com
Inne Zdjęcia :
~~~
Smok : Zero
Stanowisko : Rycerz
~~~
Imię & Nazwisko : Ash Cross
~~~
Smok : Zero
Stanowisko : Rycerz
~~~
Imię & Nazwisko : Ash Cross
Pseudonim :
Nie ma, wszyscy mówią na niego Ash.
Płeć : Mężczyzna
Wiek : 19 lat
Wzrost : 192 cm
Sympatia :
W związku z :
Krewni :Nie zna.
Charakter : Ash... Trudno go opisać. Czasem jest miło nastawiony, a czasem aż mrozi krew w żyłach. Nie należy do osób towarzyskich, dlatego unika z kimś rozmów, ćwiczenia wykonuję najczęściej sam. Hmm... Wcześniej było pisane, że "mrozi krew w żyłach" i zapewne macie pytanie: dlaczego? W wielu przeraża pustka w jego oczów, ten brak humoru... Nie można go przyłapać na innej minie, niż na tej kamiennej.
Uwielbia czas, w którym może oderwać się od tego okrutnego świata, wyjść na świeżę powietrze i razem ze swoim łukiem coś zapolować. Kocha to, to jego hobby. Tam od razu się uspokaja, zapomina o złych wydarzeniach które się zdarzyły w przeszłości.
Jest odważny, sprytny i przebiegły. Nie warto z nim zadzierać.
~~~
Umiejętności : Umiejętności... od czego tu zacząć? Może najpierw zaczniemy o umiejętnościach używanych przez niego w walkach.
Ash umie poruszać się bezszelestnie, co daję mu małą przewagę w walce. Porusza się szybko i zwinnie, z gracją. Lubi walczyć bez broni, dawniej uczył się kilka rodzajów sztuk walki i bardzo lubi je używać.
Znakomicie strzela z łuku - z tej broni korzysta najczęściej. Strzela precyzyjnie i prawie nigdy nie pudłuje.
Gorzej idzie mu z mieczem. Nie jest do niego przyzwyczajony, jednak i tak nawet dobrze nim włada.
Ash nie jest zbytnio lubiany przez smoki, jednak bardzo dobrze utrzymuję kontakt z jego własnym towarzyszem.
Płeć : Mężczyzna
Wiek : 19 lat
Wzrost : 192 cm
Sympatia :
W związku z :
Krewni :Nie zna.
Charakter : Ash... Trudno go opisać. Czasem jest miło nastawiony, a czasem aż mrozi krew w żyłach. Nie należy do osób towarzyskich, dlatego unika z kimś rozmów, ćwiczenia wykonuję najczęściej sam. Hmm... Wcześniej było pisane, że "mrozi krew w żyłach" i zapewne macie pytanie: dlaczego? W wielu przeraża pustka w jego oczów, ten brak humoru... Nie można go przyłapać na innej minie, niż na tej kamiennej.
Uwielbia czas, w którym może oderwać się od tego okrutnego świata, wyjść na świeżę powietrze i razem ze swoim łukiem coś zapolować. Kocha to, to jego hobby. Tam od razu się uspokaja, zapomina o złych wydarzeniach które się zdarzyły w przeszłości.
Jest odważny, sprytny i przebiegły. Nie warto z nim zadzierać.
~~~
Umiejętności : Umiejętności... od czego tu zacząć? Może najpierw zaczniemy o umiejętnościach używanych przez niego w walkach.
Ash umie poruszać się bezszelestnie, co daję mu małą przewagę w walce. Porusza się szybko i zwinnie, z gracją. Lubi walczyć bez broni, dawniej uczył się kilka rodzajów sztuk walki i bardzo lubi je używać.
Znakomicie strzela z łuku - z tej broni korzysta najczęściej. Strzela precyzyjnie i prawie nigdy nie pudłuje.
Gorzej idzie mu z mieczem. Nie jest do niego przyzwyczajony, jednak i tak nawet dobrze nim włada.
Ash nie jest zbytnio lubiany przez smoki, jednak bardzo dobrze utrzymuję kontakt z jego własnym towarzyszem.
niedziela, 6 lipca 2014
Od Sachina
Spojrzałem zszokowany na Ayę, a zaraz mój wzrok przeniósł się na moją kochaną Lumię.
-Mnie nie łatwo zabić -uśmiechnąłem się słabo.
Objąłem delikatnie dziewczynę i przytuliłem do siebie, a następnie zamknąłem delikatnie oczy. Aya podniosła głowę i popatrzyła na mnie.
-Umierasz?-zapytała przestraszona.
-Tak oczywiście.....-mruknąłem z ironią-Odpoczywam-dodałem spokojnie.
-To dobrze-odetchnęła z ulgą.
-Co ty w ogóle się tak o mnie martwisz?-zaśmiałem się
Dziewczyna w tej samej chwili delikatnie podniosła się ze mnie, a bardziej na mnie siedziała.
-Nie martwię się. Powiedziałam jesteś IDIOTĄ-mruknęła
Przyjrzałem się jej uważnie i zobaczyłem delikatne rumieńce na jej twarzy.
-Heh, martwisz się -uśmiechnąłem się złośliwie.
Udało mi się jakoś wstać i usiąść na trawie, tak że dziewczyna siedziała mi na kolanach. Zerknąłem na Lumię i Koki'ego , Koki leżał spokojnie na ziemi, oraz Lumia. Jednak moja smoczyca bardziej położyła swoją głowę, na jego plecach i wygodnie się ułożyła.
-To był ciężki dzień-zaśmiałem się
(?)
-Mnie nie łatwo zabić -uśmiechnąłem się słabo.
Objąłem delikatnie dziewczynę i przytuliłem do siebie, a następnie zamknąłem delikatnie oczy. Aya podniosła głowę i popatrzyła na mnie.
-Umierasz?-zapytała przestraszona.
-Tak oczywiście.....-mruknąłem z ironią-Odpoczywam-dodałem spokojnie.
-To dobrze-odetchnęła z ulgą.
-Co ty w ogóle się tak o mnie martwisz?-zaśmiałem się
Dziewczyna w tej samej chwili delikatnie podniosła się ze mnie, a bardziej na mnie siedziała.
-Nie martwię się. Powiedziałam jesteś IDIOTĄ-mruknęła
Przyjrzałem się jej uważnie i zobaczyłem delikatne rumieńce na jej twarzy.
-Heh, martwisz się -uśmiechnąłem się złośliwie.
Udało mi się jakoś wstać i usiąść na trawie, tak że dziewczyna siedziała mi na kolanach. Zerknąłem na Lumię i Koki'ego , Koki leżał spokojnie na ziemi, oraz Lumia. Jednak moja smoczyca bardziej położyła swoją głowę, na jego plecach i wygodnie się ułożyła.
-To był ciężki dzień-zaśmiałem się
(?)
sobota, 5 lipca 2014
Od Ayi
Od razu wylądowałam z Kokim na ziemi. Zeszłam z niego i pobiegłam do chłopaka. Zaczęłam spychać to ciężkie cielsko smoka. Sama nie dałabym rady, ale na szczęście pomogła mi Lumia. Gdy ciało smoka leżało obok spojrzałam na chłopaka. Był on cały potłuczony, z nosa i głowy sączyła się mu krew. Chłopak usiadł i złapał się za głowę.
> - Boli.. - wymamrotał i uśmiechnął się. Chwilę stałam tak w bezruchu, jednak po chwili wszystkie informacje doszły do mnie.
> - Sachin! - wrzasnęłam i rzuciłam się na niego, tak że leżałam na nim. Wtuliłam twarz w jego kurtkę, by ukryć łzy - Idioto! - krzyknęłam i ścisnęłam ręce na jego kurtce. Moje łzy wsiąkały w jego ubranie. Strasznie się ciszyłam, że nic poważnego się mu nie stało. Lumia też się cieszyła. Na jej twarzy było widać uśmiech. Smoczyca położyła się na ziemi, by odpocząć. Koki podszedł do niej i położył się obok. Widać było, że już smoki się do siebie przekonały.
>
> (Sachin?)
> - Boli.. - wymamrotał i uśmiechnął się. Chwilę stałam tak w bezruchu, jednak po chwili wszystkie informacje doszły do mnie.
> - Sachin! - wrzasnęłam i rzuciłam się na niego, tak że leżałam na nim. Wtuliłam twarz w jego kurtkę, by ukryć łzy - Idioto! - krzyknęłam i ścisnęłam ręce na jego kurtce. Moje łzy wsiąkały w jego ubranie. Strasznie się ciszyłam, że nic poważnego się mu nie stało. Lumia też się cieszyła. Na jej twarzy było widać uśmiech. Smoczyca położyła się na ziemi, by odpocząć. Koki podszedł do niej i położył się obok. Widać było, że już smoki się do siebie przekonały.
>
> (Sachin?)
piątek, 4 lipca 2014
Od Sachina
Koki, dalej osłaniał Lumię,ale zauważyłem że dziewczyna, znów cała się trzęsła i była przerażona. Szybkim ruchem wyciągnąłem z pochwy sztylet.
-Przepraszam maleńka-mruknąłem do smoka.
Lumia spojrzała na mnie zszokowana, a ja podniosłem się i gdy czarny smok szykował się do ataku na Koki'ego, ja skoczyłem na niego wymierzając cios sztyletem w jego szyję.
-Sachin!-krzyknęła przerażona Aya.
Spojrzałem na dziewczynę, ale zaraz zdałem sobie sprawę ,że musiałem szybko przeskoczyć na grzbiet czarnego smoka,żeby mnie nie ugryzł. Smok zaczął się powoli zataczać,a ja wyciągnąłem mu sztylet z szyi.
-Koki, zabierz stąd Ayę!-krzyknąłem do smoka.Zaraz przechyliłem się tak na smoku, że miałem na polu widzenia jego podbrzusze. Nie chciałem tego robić,ale był zbyt agresywny, nie do oswojenia. Szybkim ruchem wbiłem mu sztylet w serce, a smok zaryczał głośno i przeciągle. Podniosłem się powoli z niego gdy smok zaczął spadać na ziemię i chciałem skoczyć znów na Lumię, jednak to się nie udało ponieważ dostałem skrzydłem czarnego smoka. Nim się obejrzałem spadałem zaraz razem z nim w końcu spadliśmy na ziemię, a ja obiłem się o niego i przewróciłem na trawę. A zaraz poczułem jak coś mocno mnie przygniotło. Otworzyłem ledwie oczy i dostrzegłem ,że to jego szyja. Starałem się ją z siebie ściągnąć ,ale jakoś nie miałem na to siły. Zaraz usłyszałem głuchy ryk Lumii i poczułem jak ktoś ściąga ze mnie smoka.
(?)
-Przepraszam maleńka-mruknąłem do smoka.
Lumia spojrzała na mnie zszokowana, a ja podniosłem się i gdy czarny smok szykował się do ataku na Koki'ego, ja skoczyłem na niego wymierzając cios sztyletem w jego szyję.
-Sachin!-krzyknęła przerażona Aya.
Spojrzałem na dziewczynę, ale zaraz zdałem sobie sprawę ,że musiałem szybko przeskoczyć na grzbiet czarnego smoka,żeby mnie nie ugryzł. Smok zaczął się powoli zataczać,a ja wyciągnąłem mu sztylet z szyi.
-Koki, zabierz stąd Ayę!-krzyknąłem do smoka.Zaraz przechyliłem się tak na smoku, że miałem na polu widzenia jego podbrzusze. Nie chciałem tego robić,ale był zbyt agresywny, nie do oswojenia. Szybkim ruchem wbiłem mu sztylet w serce, a smok zaryczał głośno i przeciągle. Podniosłem się powoli z niego gdy smok zaczął spadać na ziemię i chciałem skoczyć znów na Lumię, jednak to się nie udało ponieważ dostałem skrzydłem czarnego smoka. Nim się obejrzałem spadałem zaraz razem z nim w końcu spadliśmy na ziemię, a ja obiłem się o niego i przewróciłem na trawę. A zaraz poczułem jak coś mocno mnie przygniotło. Otworzyłem ledwie oczy i dostrzegłem ,że to jego szyja. Starałem się ją z siebie ściągnąć ,ale jakoś nie miałem na to siły. Zaraz usłyszałem głuchy ryk Lumii i poczułem jak ktoś ściąga ze mnie smoka.
(?)
czwartek, 3 lipca 2014
Od Ayi
Popatrzyłam się w ciszy na chłopaka. Chciałam go zatrzymać, ale Lumia zdążyła już wzbić się w powietrze. Nie wiedziałam czemu, ale w moich oczach zalśniły łzy.
- Sachin! - wrzasnęłam i ścisnęłam ręce w pięści. Ogarnęłam się i mimo tego co powiedział chłopak wsiadłam na Kokiego.
- Leć! - rozkazałam, ale nie wiedzieć czemu mój towarzysz nie ruszył - Koki! - krzyknęłam, a smok mruknął i popatrzył się na mnie kątem oka - Proszę. Musimy mu pomóc.. Nie tylko mu - uśmiechnęłam się i poruszyłam znacząco brwiami. Przyjaciel w mgnieniu oka wzbił się w powietrze. Rozejrzałam się, ale niczego nie widziałam. Zupełnie niczego. Jedynie pustka i dobijająca cisza. Koki unosił się w powietrzu i również ta cisza mu przeszkadzała. Nagle dało się usłyszeć Ten ryk. Szybkim ruchem Koki zaczął lecieć w górę. Ponad chmurami ujrzałam chłopaka i tego agresywnego smoka.
- Sachin! - wrzasnęłam, a mój chowaniec, bez mojego rozkazu osłonił Lumię.
- Idiotko, co Ty tu robisz?! Uciekaj stąd, ale to już! - chłopak krzyknął na mnie, ale ja nie zareagowałam. Patrzyłam się temu zwierzęciu w oczy i było widać, że szykuje się na atak. Nie wiedziałam skąd we mnie taka odwaga, bo się nie bałam. Ignorowałam każde słowo chłopaka, a Koki osłaniał Lumię. Po chwili na szyi agresywnego smoka można było ujrzeć plamki jak u Lumi, gdy szykowała się do ataku. Dopiero gdy je zauważyłam zdałam sobie sprawę z obecnej sytuacji. Moja odwaga nagle zniknęła, a ja zaczęłam się trząść. Nie byłam zdolna do jakiegokolwiek ruchu. Ewidentnie było za późno na ucieczkę.
(Sachin? Umrę?)
- Sachin! - wrzasnęłam i ścisnęłam ręce w pięści. Ogarnęłam się i mimo tego co powiedział chłopak wsiadłam na Kokiego.
- Leć! - rozkazałam, ale nie wiedzieć czemu mój towarzysz nie ruszył - Koki! - krzyknęłam, a smok mruknął i popatrzył się na mnie kątem oka - Proszę. Musimy mu pomóc.. Nie tylko mu - uśmiechnęłam się i poruszyłam znacząco brwiami. Przyjaciel w mgnieniu oka wzbił się w powietrze. Rozejrzałam się, ale niczego nie widziałam. Zupełnie niczego. Jedynie pustka i dobijająca cisza. Koki unosił się w powietrzu i również ta cisza mu przeszkadzała. Nagle dało się usłyszeć Ten ryk. Szybkim ruchem Koki zaczął lecieć w górę. Ponad chmurami ujrzałam chłopaka i tego agresywnego smoka.
- Sachin! - wrzasnęłam, a mój chowaniec, bez mojego rozkazu osłonił Lumię.
- Idiotko, co Ty tu robisz?! Uciekaj stąd, ale to już! - chłopak krzyknął na mnie, ale ja nie zareagowałam. Patrzyłam się temu zwierzęciu w oczy i było widać, że szykuje się na atak. Nie wiedziałam skąd we mnie taka odwaga, bo się nie bałam. Ignorowałam każde słowo chłopaka, a Koki osłaniał Lumię. Po chwili na szyi agresywnego smoka można było ujrzeć plamki jak u Lumi, gdy szykowała się do ataku. Dopiero gdy je zauważyłam zdałam sobie sprawę z obecnej sytuacji. Moja odwaga nagle zniknęła, a ja zaczęłam się trząść. Nie byłam zdolna do jakiegokolwiek ruchu. Ewidentnie było za późno na ucieczkę.
(Sachin? Umrę?)
Od Sachina
Spojrzałem zdziwiony na Ayę,ale zaraz mój wzrok przeniósł się na
Koki'ego. Odwróciłem się za siebie i spojrzałem na las. Podniosłem się i
wziąłem dziewczynę, na ręce, a zaraz w locie przeskoczyłem na Koki'ego.
Smok zawarczał cicho, a ja posadziłem dziewczynę na nim.
-Odwrócę czarnego smoka uwagę i muszę ugasić jakoś ten ogień -mruknąłem
-Sachin!-krzyknęła za mną dziewczyna.
-Koki, nie leć za nami. Chodź by nie wiem co!-rozkazałem smokowi
Skoczyłem ponownie na Lumię i pogładziłem ją czule po łuskach.
-Leć kochana, trzeba też ten las ratować -wyszeptałem
Lumia bez wahania zanurkowała w las pełen ognia , a zaraz smoczyca zaczęła gasić pożar, zamrażając go. Po dłuższym locie widziałem,że Lumia już jest trochę wyczerpana, lecąc w takim gorącu.
-Dasz radę, jeszcze tylko mała część-dodałem jej otuchy. W końcu skończyliśmy gasić pożar i wyleciałem z Lumią na większą wysokość by chodź trochę ochłonęła. Czułem jak Lumia powoli opada z sił, ale pojawił się Koki i można powiedzieć ,że swoim oddechem zaczął lekko zamrażać Lumię. Smoczyca po dłuższej chwili odzyskała siły, rozejrzałem się dookoła, było raczej za cicho. Podleciałem do Koki'ego i wskoczyłem do niego podchodząc do dziewczyny, która cała się trzęsła.
-Aya, wszystko w porządku?-zapytałem kucając przy niej.
-Nie! Zostawiłeś mnie!-wrzasnęła
-Przecież twój smok Cię chronił-dodałem ,ale nie rozumiałem dla czego się wścieka.
-A ty o mało, nie usmażyłeś się żywcem !-warknęła
-No przepraszam-mruknąłem
Złapałem Ayę w objęcia i znów wróciłem z nią na Lumię, jednak zaraz usłyszeliśmy ryk i czarny smok rzucił się na Koki'ego.
-Koki!-wrzasnęła przerażona dziewczyna
-Lumia-powiedziałem ,a smoczyca szybko natarła na czarnego smoka. Odepchnęła go od Koki'ego, a my znów odlecieliśmy szybko od smoka i zaczęliśmy uciekać.
-Trzeba go odciągnąć od terenów mieszkalnych........w góry-mruknąłem
Od razu smoki zaczęli wzlatywać wyżej i szybko zawróciły w przeciwną stronę,a konkretniej tak jak mówiłem w góry.
Wlecieliśmy w chmury, tak że smok nas nie zauważył,a zaraz zlecieliśmy szybko w dół w drzewa. Schowaliśmy się w gęstwinie, a ja zsiadłem z Lumii, mając na rękach Ayę, postawiłem ją na ziemi, a sam wsiałem na Lumię.
-Co robisz?-zapytała
-Zostajesz z Koki'm, a ja odciągnę jakoś to smoczysko, a potem trzeba będzie je zabić. Nie dogadasz się z nim. Zbyt zdziczało......-mruknąłem
(?)
-Odwrócę czarnego smoka uwagę i muszę ugasić jakoś ten ogień -mruknąłem
-Sachin!-krzyknęła za mną dziewczyna.
-Koki, nie leć za nami. Chodź by nie wiem co!-rozkazałem smokowi
Skoczyłem ponownie na Lumię i pogładziłem ją czule po łuskach.
-Leć kochana, trzeba też ten las ratować -wyszeptałem
Lumia bez wahania zanurkowała w las pełen ognia , a zaraz smoczyca zaczęła gasić pożar, zamrażając go. Po dłuższym locie widziałem,że Lumia już jest trochę wyczerpana, lecąc w takim gorącu.
-Dasz radę, jeszcze tylko mała część-dodałem jej otuchy. W końcu skończyliśmy gasić pożar i wyleciałem z Lumią na większą wysokość by chodź trochę ochłonęła. Czułem jak Lumia powoli opada z sił, ale pojawił się Koki i można powiedzieć ,że swoim oddechem zaczął lekko zamrażać Lumię. Smoczyca po dłuższej chwili odzyskała siły, rozejrzałem się dookoła, było raczej za cicho. Podleciałem do Koki'ego i wskoczyłem do niego podchodząc do dziewczyny, która cała się trzęsła.
-Aya, wszystko w porządku?-zapytałem kucając przy niej.
-Nie! Zostawiłeś mnie!-wrzasnęła
-Przecież twój smok Cię chronił-dodałem ,ale nie rozumiałem dla czego się wścieka.
-A ty o mało, nie usmażyłeś się żywcem !-warknęła
-No przepraszam-mruknąłem
Złapałem Ayę w objęcia i znów wróciłem z nią na Lumię, jednak zaraz usłyszeliśmy ryk i czarny smok rzucił się na Koki'ego.
-Koki!-wrzasnęła przerażona dziewczyna
-Lumia-powiedziałem ,a smoczyca szybko natarła na czarnego smoka. Odepchnęła go od Koki'ego, a my znów odlecieliśmy szybko od smoka i zaczęliśmy uciekać.
-Trzeba go odciągnąć od terenów mieszkalnych........w góry-mruknąłem
Od razu smoki zaczęli wzlatywać wyżej i szybko zawróciły w przeciwną stronę,a konkretniej tak jak mówiłem w góry.
Wlecieliśmy w chmury, tak że smok nas nie zauważył,a zaraz zlecieliśmy szybko w dół w drzewa. Schowaliśmy się w gęstwinie, a ja zsiadłem z Lumii, mając na rękach Ayę, postawiłem ją na ziemi, a sam wsiałem na Lumię.
-Co robisz?-zapytała
-Zostajesz z Koki'm, a ja odciągnę jakoś to smoczysko, a potem trzeba będzie je zabić. Nie dogadasz się z nim. Zbyt zdziczało......-mruknąłem
(?)
Od Ayi
Nie wiem czemu, ale nie usiadłam na Kokim. Ostrożnie weszłam na Lumię i
szybko usiadłam na niej za chłopakiem. Objęłam go rękoma i oparłam głowę
o jego plecy. Siedziałam tak w ciszy i trzymałam się go mocno.- Co Ty robisz? - chłopak odezwał się po chwili.
- H.. Hę?! - na mojej twarzy pokazał się lekki rumieniec - Zamknij się! - wymamrotałam i ścisnęłam po jeszcze bardziej - Czuję się bezpieczniej.. Zadowolony odpowiedzią?! - wymamrotałam. Chłopak uśmiechnął się i pokręcił głową. Siedzieliśmy tak dłuższy czas. Wokół nas panowała grobowa cisza. Nagle usłyszeliśmy ryk, a między drzewami ukazał się ogień, który rozprzestrzeniał się w naszą stronę. Z płomieni wyleciał ten smok.
- Lumia! - chłopak krzyknął i zaraz znaleźliśmy się w powietrzu. Oczywiście Koki razem z nami. Trzymałam się Schina kurczowo, a moje ciało drżało pomimo tego, że nie chciałam. Patrzyłam się na palący się las ze strachem w oczach.
- Sachin.. - wyszeptałam, a mój głos łamał się od strachu.
(Sachin? Kończysz to, czy akcja idzie dalej? ~ dawaj dalej XD)
- H.. Hę?! - na mojej twarzy pokazał się lekki rumieniec - Zamknij się! - wymamrotałam i ścisnęłam po jeszcze bardziej - Czuję się bezpieczniej.. Zadowolony odpowiedzią?! - wymamrotałam. Chłopak uśmiechnął się i pokręcił głową. Siedzieliśmy tak dłuższy czas. Wokół nas panowała grobowa cisza. Nagle usłyszeliśmy ryk, a między drzewami ukazał się ogień, który rozprzestrzeniał się w naszą stronę. Z płomieni wyleciał ten smok.
- Lumia! - chłopak krzyknął i zaraz znaleźliśmy się w powietrzu. Oczywiście Koki razem z nami. Trzymałam się Schina kurczowo, a moje ciało drżało pomimo tego, że nie chciałam. Patrzyłam się na palący się las ze strachem w oczach.
- Sachin.. - wyszeptałam, a mój głos łamał się od strachu.
(Sachin? Kończysz to, czy akcja idzie dalej? ~ dawaj dalej XD)
Od Sachina
Złapałem szybko Ayę i trzymałem kurczowo przy sobie. Do ziemi było strasznie daleko, a nadodatek strasznie wysoko.
-Zabijemy się!-załkała dziewczyna
Popatrzyłem na nią i spojrzałem zszokowany, nasze smoki, zajmowały się czarnym smokiem, bo ten był wrogo nastawiony do nich.
-Lumia!-wrzasnąłem na całe gardło
Smoczyca w tej samej chwili, jakby odzyskała nad sobą kontrolę i zanurkowała w powietrzu w dół, zaraz za nami. Złapałem dziewczynę na ręce, a zaraz poczuliśmy, jak spadliśmy na coś twardego. Aya otworzyła niepewnie oczy, a ja złapałem się swojej smoczycy.
-Bosz, Lumia-westchnąłem cicho.
Spokój jednak nie trwał wiecznie bo usłyszeliśmy głośny ryk. Odwróciłem się za siebie, czarny smok leciał tuż za nami, a Koki zaraz za nim.
-Co się dzieje?-zapytała Aya
-Lepiej się nie odwracaj-mruknąłem
Dałem sygnał Lumii by wleciała po między drzewa , Lumia w manewrach w lesie była bardzo świetna. Smok lecący za nami obijał się o nie, a Koki był blisko nas ale z góry na wszelki wypadek.
Udało nam się ją zgubić i wylądowaliśmy szybko na ziemi. Odstawiłem Ayę, na drzewo co było trochę dziwne.
-Zdejmij mnie stąd!-warknęła
-Przepraszam,ale na razie jesteś tutaj bezpieczna -zaśmiałem się
Koki, zaraz do nas dołączył, ale nadal nasłuchiwałm, tam samo jak Lumia. Siedziałem na grzbiecie smoczycy i wszyscy czekaliśmy na nadejście smoka. Na pewno się nie odczepił.....
(Aya?)
-Zabijemy się!-załkała dziewczyna
Popatrzyłem na nią i spojrzałem zszokowany, nasze smoki, zajmowały się czarnym smokiem, bo ten był wrogo nastawiony do nich.
-Lumia!-wrzasnąłem na całe gardło
Smoczyca w tej samej chwili, jakby odzyskała nad sobą kontrolę i zanurkowała w powietrzu w dół, zaraz za nami. Złapałem dziewczynę na ręce, a zaraz poczuliśmy, jak spadliśmy na coś twardego. Aya otworzyła niepewnie oczy, a ja złapałem się swojej smoczycy.
-Bosz, Lumia-westchnąłem cicho.
Spokój jednak nie trwał wiecznie bo usłyszeliśmy głośny ryk. Odwróciłem się za siebie, czarny smok leciał tuż za nami, a Koki zaraz za nim.
-Co się dzieje?-zapytała Aya
-Lepiej się nie odwracaj-mruknąłem
Dałem sygnał Lumii by wleciała po między drzewa , Lumia w manewrach w lesie była bardzo świetna. Smok lecący za nami obijał się o nie, a Koki był blisko nas ale z góry na wszelki wypadek.
Udało nam się ją zgubić i wylądowaliśmy szybko na ziemi. Odstawiłem Ayę, na drzewo co było trochę dziwne.
-Zdejmij mnie stąd!-warknęła
-Przepraszam,ale na razie jesteś tutaj bezpieczna -zaśmiałem się
Koki, zaraz do nas dołączył, ale nadal nasłuchiwałm, tam samo jak Lumia. Siedziałem na grzbiecie smoczycy i wszyscy czekaliśmy na nadejście smoka. Na pewno się nie odczepił.....
(Aya?)
Od Ayi
Skierowałam wzrok na chłopaka i uśmiechnęłam się.
- Bobasku? - powiedziałam długo i poklepałam go po policzkach - Berek! - krzyknęłam i klepnęłam go w ramię. Szybko podbiegłam do Kokiego i usiadłam na nim. Smok od razu wzbił się w powietrze. Patrzyłam się na Lumię i Sachina, po czym zaśmiałam się. Widać było, że są zdezorientowani, bo stali w bez ruchu dłuższy czas. Wraz z Kokim polecieliśmy wyżej i zniknęliśmy za chmurami. Chłodny wiatr rozwiewał moje włosy, a ja położyłam się na moim towarzyszu. Smok latał jeszcze tak chwilę, po czym sam zamknął oczy i odprężył się. Wydał z siebie dźwięk zadowolenia, a ja uśmiechnęłam się sama do siebie. Ta chwila nie trwała jednak długo. Nagle przed nami wyleciała smoczyca z chłopakiem na grzbiecie.
- Uciekasz ode mnie? - powiedział i uniósł brew do góry.
- Tak, kto by nie uciekał przed pedofilem?! - powiedziałam i razem z Kokim wyminęliśmy Lumię i polecieliśmy dalej. Chłopak nie został jednak z tyłu. Do słownie siedział nam na ogonie - zszedł z Lumi, a sam siedział na ogonie mojego przyjaciela.
- Hej, złaź! - warknęłam i popatrzłam się na niego zła.
- Nie, bo mi wygodnie - pokazał mi język. Nie dość, że widzę go poraz drugi w życiu, to juś dosiada mi smoka. Wstałam i podeszłam do niego. Palcem wskazałam na Lumię.
- Żegnamy pana, ale statek kończy już swoją działalność. Proszę jak najszybciej opuścić pokład - Powiedziałam i popatrzyłam się na niego zła. Chłopak wstał i popatrzył się na mnie.
- Jesteś jakaś taka.. - wymamrotał coś pod nosem.
- No ja.. - nagle przerwał mi jakiś ryk. Głośny, niewyraźny i niski. Obejrzałam się za siebie, a uszy Kokiego chodziły we wszystkie strony. Coś się działo. Zrobiłam krok w stronę głowy mojego chowańca, a w tym samym momenie przed nami wyleciał jakiś inny smok. Cały czarny, wyglądał na.. chorego? Łuski mu schodziły, był w jakieś czerwone plamy. Nagle nasze smoki zaczęły wariować. Wydawały z siebie jakieś dźwięki nieprzyjemne dla uszu, a Koki zaczął się trząść. Upadłam i zaczęłam się ssuwać ze smoka. Chłopak w ostatniej chwili mnie złapał, jednak bez potrzeby. Koki gwałtownie obkręcił się, a my zlecieliśmy z niego..
(Saschin? Horror XD)
- Bobasku? - powiedziałam długo i poklepałam go po policzkach - Berek! - krzyknęłam i klepnęłam go w ramię. Szybko podbiegłam do Kokiego i usiadłam na nim. Smok od razu wzbił się w powietrze. Patrzyłam się na Lumię i Sachina, po czym zaśmiałam się. Widać było, że są zdezorientowani, bo stali w bez ruchu dłuższy czas. Wraz z Kokim polecieliśmy wyżej i zniknęliśmy za chmurami. Chłodny wiatr rozwiewał moje włosy, a ja położyłam się na moim towarzyszu. Smok latał jeszcze tak chwilę, po czym sam zamknął oczy i odprężył się. Wydał z siebie dźwięk zadowolenia, a ja uśmiechnęłam się sama do siebie. Ta chwila nie trwała jednak długo. Nagle przed nami wyleciała smoczyca z chłopakiem na grzbiecie.
- Uciekasz ode mnie? - powiedział i uniósł brew do góry.
- Tak, kto by nie uciekał przed pedofilem?! - powiedziałam i razem z Kokim wyminęliśmy Lumię i polecieliśmy dalej. Chłopak nie został jednak z tyłu. Do słownie siedział nam na ogonie - zszedł z Lumi, a sam siedział na ogonie mojego przyjaciela.
- Hej, złaź! - warknęłam i popatrzłam się na niego zła.
- Nie, bo mi wygodnie - pokazał mi język. Nie dość, że widzę go poraz drugi w życiu, to juś dosiada mi smoka. Wstałam i podeszłam do niego. Palcem wskazałam na Lumię.
- Żegnamy pana, ale statek kończy już swoją działalność. Proszę jak najszybciej opuścić pokład - Powiedziałam i popatrzyłam się na niego zła. Chłopak wstał i popatrzył się na mnie.
- Jesteś jakaś taka.. - wymamrotał coś pod nosem.
- No ja.. - nagle przerwał mi jakiś ryk. Głośny, niewyraźny i niski. Obejrzałam się za siebie, a uszy Kokiego chodziły we wszystkie strony. Coś się działo. Zrobiłam krok w stronę głowy mojego chowańca, a w tym samym momenie przed nami wyleciał jakiś inny smok. Cały czarny, wyglądał na.. chorego? Łuski mu schodziły, był w jakieś czerwone plamy. Nagle nasze smoki zaczęły wariować. Wydawały z siebie jakieś dźwięki nieprzyjemne dla uszu, a Koki zaczął się trząść. Upadłam i zaczęłam się ssuwać ze smoka. Chłopak w ostatniej chwili mnie złapał, jednak bez potrzeby. Koki gwałtownie obkręcił się, a my zlecieliśmy z niego..
(Saschin? Horror XD)
Od Mayumi
Zaraz już na ziemi znalazł się Ruin i chciał iść za Nezusem. Jak on szedł w prawo to ja też xD .Musiałam byś jakąś bramą czy coś,żeby go nie przepuścić tam do nich.
Cóż nie ciekawie, by było gdyby Nezusa został poturbowany , przy jego
koteczku? Jak to sam powiedział.
Popatrzyłam na smoka Nezusy i delikatnie się do niego uśmiechnęłam i wyciągnęłam w jego stronę rękę, ten delikatnie się przybliżył i dał się pogłaskać.
-Dziękuję Inuga-szepnęłam-Am mała prośba przypilnuj Ruin'a. Błagam........żeby twojemu panu się nie dostało
Odeszłam od smoków i podeszłam niepewnie do lasu, gdzie stał Nezusa i ta dziewczyna.
-Hej-odpowiedziałam niepewnie-Jestem Mayumi
-Attka-przedstawiła się dziewczyna, a ja zauważyłam, jak wrogo patrzy na Nezusa.
(?)
Popatrzyłam na smoka Nezusy i delikatnie się do niego uśmiechnęłam i wyciągnęłam w jego stronę rękę, ten delikatnie się przybliżył i dał się pogłaskać.
-Dziękuję Inuga-szepnęłam-Am mała prośba przypilnuj Ruin'a. Błagam........żeby twojemu panu się nie dostało
Odeszłam od smoków i podeszłam niepewnie do lasu, gdzie stał Nezusa i ta dziewczyna.
-Hej-odpowiedziałam niepewnie-Jestem Mayumi
-Attka-przedstawiła się dziewczyna, a ja zauważyłam, jak wrogo patrzy na Nezusa.
(?)
Od Nezusy
Uśmiechnąłem się pod nosem.
- Ta jest kapitanie - zasalutowałem.Inuga jak za sprawą magicznej różdżki przyspieszył i poleciał w stronę najbliższej wyspy z dość gęstym laskiem.Wyminął zgrabnie parę drzew i wylądował na polanie .Zszedłem ze smoka i odstawiłem dziewczynę na ziemię .Uśmiechnąłem się lekko widząc niewyraźną sylwetkę Ruin'a na niebie.
- No i będzie - westchnęła dziewczyna.
- No jest strasznie opiekuńczy - zachichotałem - nie chcę mieć żadnych potyczek z tym smokiem...Ale musiałabyś coś z tym zrobić bo będzie jak chwast na polu - dodałem .
- Być może zrobię - mruknęła patrząc na smoka.Gdy obróciłem się w stronę Inugi zobaczyłem Attkę,stała nieco za drzewem obserwując wszystko.
- Kotku a co ty tam robisz,hm? - uśmiechnąłem się szeroko wymijając Inugę.Podszedłem bliżej do drzewa.
(?)
- Ta jest kapitanie - zasalutowałem.Inuga jak za sprawą magicznej różdżki przyspieszył i poleciał w stronę najbliższej wyspy z dość gęstym laskiem.Wyminął zgrabnie parę drzew i wylądował na polanie .Zszedłem ze smoka i odstawiłem dziewczynę na ziemię .Uśmiechnąłem się lekko widząc niewyraźną sylwetkę Ruin'a na niebie.
- No i będzie - westchnęła dziewczyna.
- No jest strasznie opiekuńczy - zachichotałem - nie chcę mieć żadnych potyczek z tym smokiem...Ale musiałabyś coś z tym zrobić bo będzie jak chwast na polu - dodałem .
- Być może zrobię - mruknęła patrząc na smoka.Gdy obróciłem się w stronę Inugi zobaczyłem Attkę,stała nieco za drzewem obserwując wszystko.
- Kotku a co ty tam robisz,hm? - uśmiechnąłem się szeroko wymijając Inugę.Podszedłem bliżej do drzewa.
(?)
Od Mayumi
Trochę mnie zdziwiło jego zachowanie, jednak nie okazywałam tego.
Szybowaliśmy w powietrzu, a chłopak dalej mnie trzymał na rękach.
-Normalnie dziewczyna, by krzyczała z przerażenia -mruknęłam
-A ty nie krzyczysz?-zapytał z uśmiechem
-Nie, bo ja latam na smokach to dla mnie norma-wzruszyłam ramionami
Odwróciłam się delikatnie w tył i przyjrzałam się smokowi, który leciał za nami nadal będąc trochę oszołomiony. Ruin nieźle się przyłożył i już po chwili leciał nad nami, obniżając powoli lot.
-Miałeś rację trochę nazbyt opiekuńczy -zaśmiałam się
Popatrzyłam na przyjaciela , do góry, ale już leciał po chwili z nami na równi, uważając oczywiście na skrzydła Inugi. Co mnie dziwiło, Ruin zachowywał się bardzo spokojnie, chodź wiedziałam,że jak wylądujemy to będzie chciał się rzucić na Nezusę, za ten wybryk.
-Myślę,żebyś uważał jak wylądujemy. Ruin jest zbyt spokojny. Musi coś szykować na ciebie-odpowiedziałam
(?)
-Normalnie dziewczyna, by krzyczała z przerażenia -mruknęłam
-A ty nie krzyczysz?-zapytał z uśmiechem
-Nie, bo ja latam na smokach to dla mnie norma-wzruszyłam ramionami
Odwróciłam się delikatnie w tył i przyjrzałam się smokowi, który leciał za nami nadal będąc trochę oszołomiony. Ruin nieźle się przyłożył i już po chwili leciał nad nami, obniżając powoli lot.
-Miałeś rację trochę nazbyt opiekuńczy -zaśmiałam się
Popatrzyłam na przyjaciela , do góry, ale już leciał po chwili z nami na równi, uważając oczywiście na skrzydła Inugi. Co mnie dziwiło, Ruin zachowywał się bardzo spokojnie, chodź wiedziałam,że jak wylądujemy to będzie chciał się rzucić na Nezusę, za ten wybryk.
-Myślę,żebyś uważał jak wylądujemy. Ruin jest zbyt spokojny. Musi coś szykować na ciebie-odpowiedziałam
(?)
Od Sachina
Stałem tak przez chwilę nawet nie wiedząc jak na to zareagować.
Dziewczyna opierała się o mój tor z delikatnym uśmiechem i zamkniętymi
oczami. Przyjrzałem się naszym smokom,które cały czas stały obok siebie i
można powiedzieć, że się coraz bardziej poznawały i "rozmawiały" ze
sobą.
-Widzę Cię już któryś raz a nie znam w ogóle twojego imienia -powiedziałem
Dziewczyna na chwilę otworzyła oczy i popatrzyła na mnie trochę zdezorientowana.
-Aya -odpowiedziała krótko-A ty?
-Sachin -wyjaśniłem-Ciekawie poznać.
Zerknąłem jeszcze na swoją towarzyszkę , która zachowywała się tak, jak nigdy przedtem. Nie mogłem zrozumieć jej zachowania,ale Aya jak widać rozgryzła ich zachowanie.
-To co jednak się nie rozchorowałaś?-zapytałem
-Nie.....ty też nie-odparła
-No to dobrze-mruknąłem
Stałem tak nadal nawet jej nie obejmując, zupełnie jak ten kołek wbity w ziemię.
-Gratulacje, za rozgryzienie zachowań smoków-pogratulowałem jej
(?)
-Widzę Cię już któryś raz a nie znam w ogóle twojego imienia -powiedziałem
Dziewczyna na chwilę otworzyła oczy i popatrzyła na mnie trochę zdezorientowana.
-Aya -odpowiedziała krótko-A ty?
-Sachin -wyjaśniłem-Ciekawie poznać.
Zerknąłem jeszcze na swoją towarzyszkę , która zachowywała się tak, jak nigdy przedtem. Nie mogłem zrozumieć jej zachowania,ale Aya jak widać rozgryzła ich zachowanie.
-To co jednak się nie rozchorowałaś?-zapytałem
-Nie.....ty też nie-odparła
-No to dobrze-mruknąłem
Stałem tak nadal nawet jej nie obejmując, zupełnie jak ten kołek wbity w ziemię.
-Gratulacje, za rozgryzienie zachowań smoków-pogratulowałem jej
(?)
środa, 2 lipca 2014
Od Nezusy
Pokręciłem głową widząc jak zachowuje się jej smok.
- Jest strasznie zaborczy - mruknął do siebie.Yumi od razy się do mnie zwróciła.
- Mówiłeś coś?- zapytałam.Dobrze,że tego nie usłyszała.Odetchnąłem głęboko z zamkniętymi oczami.
- Nie,nie - odparłem po krótkiej ciszy.Pokiwała głową,od razu pogłaskała smoka delikatnie przesuwając dłonią po łuskach.Zamruczał jak kot i zaczął popcierać głową ramię dziewczyny domagając się większej ilości pieszczot.
- Rozpieszczasz go - mruknąłem tym razem już do dziewczyny - i to strasznie.
- Wcale,że nie - naburmuszyła się jak te ryby w oceanach - na pewno nie "strasznie" jak to ujales...
- Nie?- zapytałem jakby chcąc się upewnić - Jest także nazbyt opiekuńczy.
Nie - pokręciła łebkiem.
- To sprawdzmy co zrobi jak ja zrobię tak - w mgnieniu oka stanąłem przy Yumi i zanim jej smok zdąrzył coś zrobić wziąłem ją na ręce a potem usiadłem na Inugę,który od razu zeskoczyl w dół z krawędzi wyspy.Rozłożył skrzydła dość nisko nad inną wyspą.Szybowalismy w tamtej chwili ponad wyspą na ciepłych frontach.
(?)
- Jest strasznie zaborczy - mruknął do siebie.Yumi od razy się do mnie zwróciła.
- Mówiłeś coś?- zapytałam.Dobrze,że tego nie usłyszała.Odetchnąłem głęboko z zamkniętymi oczami.
- Nie,nie - odparłem po krótkiej ciszy.Pokiwała głową,od razu pogłaskała smoka delikatnie przesuwając dłonią po łuskach.Zamruczał jak kot i zaczął popcierać głową ramię dziewczyny domagając się większej ilości pieszczot.
- Rozpieszczasz go - mruknąłem tym razem już do dziewczyny - i to strasznie.
- Wcale,że nie - naburmuszyła się jak te ryby w oceanach - na pewno nie "strasznie" jak to ujales...
- Nie?- zapytałem jakby chcąc się upewnić - Jest także nazbyt opiekuńczy.
Nie - pokręciła łebkiem.
- To sprawdzmy co zrobi jak ja zrobię tak - w mgnieniu oka stanąłem przy Yumi i zanim jej smok zdąrzył coś zrobić wziąłem ją na ręce a potem usiadłem na Inugę,który od razu zeskoczyl w dół z krawędzi wyspy.Rozłożył skrzydła dość nisko nad inną wyspą.Szybowalismy w tamtej chwili ponad wyspą na ciepłych frontach.
(?)
Od Ayi
Nagle usłyszałam jakiś znajomy głos. Gdy się odkręciłam zauważyłam chłopaka.
- Chory bobasek? - powiedziałam i uśmiechnęłam się wrednie. Zanim podeszłam do niego, obejrzałam się za siebie w celu zlokalizowania smoków. Koki stał za mną, a za chłopakiem - Lumia. Obydwa smoki szykowały się na wszelki wypadek, by zaatakować. Powoli zrobiłam krok w stronę chłopaka, a Lumia obnażyła swoje kły. Z każdym kolejnym krokiem rozkładała skrzydła i podkulała się by się na mnie rzucić. Nie spuszczałam z niej wzroku. Gdy opuszkami palców dotknęłam kurtki chłopaka, na Lumi szyi pokazały się kropki, jak wczoraj. Zrobiłam krok w tył, a plamki zniknęły. Stałam tak chwilę w ciszy i po chwili uśmiechnęłam się sama do siebie. Zrobiłam jeszcze kilka kroków w tył, a jego smok uspokoił się.
- Zboczeńcu, teraz Ty choć do mnie - uśmiechnęłam się wrednie. Chłopak jedynie westchnął i zaczął podchodzić. Zachowanie Kokiego było wprost identyczne jak zachowanie Lumi. Wreszcie to zrozumiałam.
- Cofnij się na swoje wcześniejsze miejsce bobasku!
- Mała, decyzja - mruknął pod nosem i wrócił.
- Nie jestem mała! - warknęłam i pokręciłam głową - Ok. Na trzy robimy krok do przodu.. Raz, dwa, trzy.. - powiedziałam i obydwoje zrobiliśmy krok do przodu. Potem kolejny krok i kolejny. Smoki patrzyły się na nas i nie reagowały na to agresywnie. Gdy nasze ciała stykały się, smoki podeszły do siebie i zaczęły siebie poznawać. Na mojej twarzy zagościł uśmiech. Zapomniałam o wszystkim i oparłam głowę o jego tors. Na mojej twarzy wstąpiły rumieńce. Byłam taka szczęśliwa, że smoki się dogadały.
(?)
- Chory bobasek? - powiedziałam i uśmiechnęłam się wrednie. Zanim podeszłam do niego, obejrzałam się za siebie w celu zlokalizowania smoków. Koki stał za mną, a za chłopakiem - Lumia. Obydwa smoki szykowały się na wszelki wypadek, by zaatakować. Powoli zrobiłam krok w stronę chłopaka, a Lumia obnażyła swoje kły. Z każdym kolejnym krokiem rozkładała skrzydła i podkulała się by się na mnie rzucić. Nie spuszczałam z niej wzroku. Gdy opuszkami palców dotknęłam kurtki chłopaka, na Lumi szyi pokazały się kropki, jak wczoraj. Zrobiłam krok w tył, a plamki zniknęły. Stałam tak chwilę w ciszy i po chwili uśmiechnęłam się sama do siebie. Zrobiłam jeszcze kilka kroków w tył, a jego smok uspokoił się.
- Zboczeńcu, teraz Ty choć do mnie - uśmiechnęłam się wrednie. Chłopak jedynie westchnął i zaczął podchodzić. Zachowanie Kokiego było wprost identyczne jak zachowanie Lumi. Wreszcie to zrozumiałam.
- Cofnij się na swoje wcześniejsze miejsce bobasku!
- Mała, decyzja - mruknął pod nosem i wrócił.
- Nie jestem mała! - warknęłam i pokręciłam głową - Ok. Na trzy robimy krok do przodu.. Raz, dwa, trzy.. - powiedziałam i obydwoje zrobiliśmy krok do przodu. Potem kolejny krok i kolejny. Smoki patrzyły się na nas i nie reagowały na to agresywnie. Gdy nasze ciała stykały się, smoki podeszły do siebie i zaczęły siebie poznawać. Na mojej twarzy zagościł uśmiech. Zapomniałam o wszystkim i oparłam głowę o jego tors. Na mojej twarzy wstąpiły rumieńce. Byłam taka szczęśliwa, że smoki się dogadały.
(?)
Emm głupio wyszło xD
Dobra słuchajcie to jest trochę dziwne ktoś mi powiedział że to zdjęcie które ma moja Ake ( Attka dla jasności ) to chłopak. No sama bym się nie domyśliła ( Może dlatego że jestem taki geniuszem ). Ta Dzięki Shiro i Furi muszę teraz szukać nowego zdjęcia xD
No więc nie krzycie na mnie że zmieniam sobie zdjęcie, ale to jest konieczne xD
Od Mayumi
-Huh jaki zuchwały -mruknęłam
-No co , trochę dziwne, wyglądasz młodo, a masz siwe włosy jak staruszka -uśmiechnął się zadowolony
-Dla twojej informacji będę miała niedługo 18 lat-odpowiedziałam
Gdy to powiedziałam, chłopakowi ten uśmiech zadowolenia zaraz zszedł z twarzy i zagościło zszokowanie.
-Czemu masz białe włosy?-zapytał zaciekawiony
-Tak jakoś -wzruszyłam ramionami-Przecież to nie moja wina,że takie mam
-No nie,ale ...............nie często widuję osoby z białymi włosami-podrapał się niezręcznie po karku.
-Nie.......? -zachichotałam cicho-Cóż to chyba jestem niezwykła-dodałam.
Ruin szturchnął mnie delikatnie w plecy, a cała radość można powiedzieć ,że wyparowała?
(?)
-No co , trochę dziwne, wyglądasz młodo, a masz siwe włosy jak staruszka -uśmiechnął się zadowolony
-Dla twojej informacji będę miała niedługo 18 lat-odpowiedziałam
Gdy to powiedziałam, chłopakowi ten uśmiech zadowolenia zaraz zszedł z twarzy i zagościło zszokowanie.
-Czemu masz białe włosy?-zapytał zaciekawiony
-Tak jakoś -wzruszyłam ramionami-Przecież to nie moja wina,że takie mam
-No nie,ale ...............nie często widuję osoby z białymi włosami-podrapał się niezręcznie po karku.
-Nie.......? -zachichotałam cicho-Cóż to chyba jestem niezwykła-dodałam.
Ruin szturchnął mnie delikatnie w plecy, a cała radość można powiedzieć ,że wyparowała?
(?)
Od Sachina
Patrzyłem jak dziewczyna odlatuje, ale zauważyłem jak smok ma dość
niepewny lot. Lumia w końcu podeszła powoli do mnie i szturchnęła mnie
lekko, by zwrócić na siebie uwagę.
-Co jest mała -uśmiechnąłem się do niej
Pogłaskałem ją po pysku i zaraz wsiadłem na nią, a następnie poleciałem w końcu do swojego domku. Zaprowadziłem ją na swoje miejsce, a następnie wróciłem do siebie i rzuciłem się wyczerpany na łóżko. Ehh to był męczący.............nawet bardzo męczący dzień. Od razu gdy przyłożyłem głowę do poduszki........zasnąłem. (...) Obudziłem się dopiero o 8 rano i niechętnie podniosłem się z łóżka. Poszedłem po Lumię, na którą wsiadłem, a smok od razu wystartował i poleciał w tamto samo miejsce co wczoraj.
-Heh znów chcesz tu siedzieć -mruknąłem
Usiadłem ponownie na gałęzi, a Lumia zaczęła łapać ryby z wody.
Nagle usłyszałem głośny trzepot skrzydeł ,a na ziemi wylądował Koki. Zaśmiałem się cicho, a dziewczyna gdy tylko ujrzała Lumię, zaczęła się rozglądać. Zeskoczyłem z drzewa i spojrzałem na nią spod grzywki.
-Znów się spotykamy panienko-zaśmiałem się
(?)
-Co jest mała -uśmiechnąłem się do niej
Pogłaskałem ją po pysku i zaraz wsiadłem na nią, a następnie poleciałem w końcu do swojego domku. Zaprowadziłem ją na swoje miejsce, a następnie wróciłem do siebie i rzuciłem się wyczerpany na łóżko. Ehh to był męczący.............nawet bardzo męczący dzień. Od razu gdy przyłożyłem głowę do poduszki........zasnąłem. (...) Obudziłem się dopiero o 8 rano i niechętnie podniosłem się z łóżka. Poszedłem po Lumię, na którą wsiadłem, a smok od razu wystartował i poleciał w tamto samo miejsce co wczoraj.
-Heh znów chcesz tu siedzieć -mruknąłem
Usiadłem ponownie na gałęzi, a Lumia zaczęła łapać ryby z wody.
Nagle usłyszałem głośny trzepot skrzydeł ,a na ziemi wylądował Koki. Zaśmiałem się cicho, a dziewczyna gdy tylko ujrzała Lumię, zaczęła się rozglądać. Zeskoczyłem z drzewa i spojrzałem na nią spod grzywki.
-Znów się spotykamy panienko-zaśmiałem się
(?)
Od Nezusy
Spojrzałem kątem na Inugę - obnażył kły i rozłożył skrzydła.
- No dobra..- westchnąłem - Może troszeczkę - uśmiechnąłem się do gada.Dotknąłem leciutko jego łba ,momentalnie złożył skrzydła i stanął prosto jak na warcie.
- No i tak ma być - poklepałem go po piersi.Wydał odgłos zadowolenia i popchnął mnie lekko łbem okazując czułość.Popatrzyłem znowu na dziewczynę.Przyjrzałem jej się lepiej i zauważyłem,że ma białe włosy....Podszedłem do niej i złapałem za końcówki.
- Ile ty masz lat,co? - zapytałem z uśmieszkiem - Już ci włosy zsiwiały?
(?)
- No dobra..- westchnąłem - Może troszeczkę - uśmiechnąłem się do gada.Dotknąłem leciutko jego łba ,momentalnie złożył skrzydła i stanął prosto jak na warcie.
- No i tak ma być - poklepałem go po piersi.Wydał odgłos zadowolenia i popchnął mnie lekko łbem okazując czułość.Popatrzyłem znowu na dziewczynę.Przyjrzałem jej się lepiej i zauważyłem,że ma białe włosy....Podszedłem do niej i złapałem za końcówki.
- Ile ty masz lat,co? - zapytałem z uśmieszkiem - Już ci włosy zsiwiały?
(?)
wtorek, 1 lipca 2014
Od Ayi
W moich oczach widać było lekkie przerażenie. Odetchnęłam głęboko, by
się uspokoić. Koki z rozkazem siedział na swoim miejscu, choć pragnął
już dawno je opuścić. Popatrzyłam się na chłopaka
- Podejdziesz? - powiedziałam wciąż się trzęsąc.
Nieznajomy popatrzył na mnie i wolnym krokiem oddalał się od swojego chowańca. Gdy już był blisko mnie kucnął przede mną. Obydwa smoki leżały i na wszelki wypadek szykowały się do ataku. Podsunęłam się do niego jeszcze bliżej i zarzuciłam mu na ramiona kurtkę, a sama się oddaliłam.
- Też jesteś mokry. Możesz się przeziębić i potem będę musiała się Tobą opiekować, a niańką nie jestem - warknęłam i usiadłam na Kokim - Lepiej trzymaj tego swojego smoka blisko, by nie wyrządził nikomu krzywdy! - popatrzyłam się na niego, a mój przyjaciel wzbił się w powietrze razem ze mną. Trzymałam się go mocno, by nie spaść. Moje serce wciąż biło szybko, a przed oczami miałam obraz smoka chłopaka. Koki wzbił się ponad chmury, a ja położyłam się na nim. Nie trzymałam się go, bo wiedziałam, że nic mi nie grozi. Powoli zasypiałam, a mojemu towarzyszowi również oczy się zamykały. Po chwili lecieliśmy na wpół przytomni.
(?)
- Podejdziesz? - powiedziałam wciąż się trzęsąc.
Nieznajomy popatrzył na mnie i wolnym krokiem oddalał się od swojego chowańca. Gdy już był blisko mnie kucnął przede mną. Obydwa smoki leżały i na wszelki wypadek szykowały się do ataku. Podsunęłam się do niego jeszcze bliżej i zarzuciłam mu na ramiona kurtkę, a sama się oddaliłam.
- Też jesteś mokry. Możesz się przeziębić i potem będę musiała się Tobą opiekować, a niańką nie jestem - warknęłam i usiadłam na Kokim - Lepiej trzymaj tego swojego smoka blisko, by nie wyrządził nikomu krzywdy! - popatrzyłam się na niego, a mój przyjaciel wzbił się w powietrze razem ze mną. Trzymałam się go mocno, by nie spaść. Moje serce wciąż biło szybko, a przed oczami miałam obraz smoka chłopaka. Koki wzbił się ponad chmury, a ja położyłam się na nim. Nie trzymałam się go, bo wiedziałam, że nic mi nie grozi. Powoli zasypiałam, a mojemu towarzyszowi również oczy się zamykały. Po chwili lecieliśmy na wpół przytomni.
(?)
Od Mayumi
Popatrzyłam na smoka i cały czas go głaskałam po pysku.
-Ruin spokojnie-mruknęłam do smoka
Smok tylko cicho warknął, spoglądając na Nezusę ,a ja popaptrzyłam na niego poważnie.
-Nie przesadzaj -przejechałam dłonią po jego łbie-I tak masz mnie 24 godziny na dobę.
-No niezły rekord- zaśmiał się chłopak
-Twój smok też tak pewnie ma z tobą -odgryzłam się
Chłopak popatrzył na mnie zdziwiony,ale zaraz znów na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Co myślisz Ruin, ciekawy ten chłopak-szepnęłam do smoka.
Towarzysz od razu odsunął ode mnie łeb i ryknął niezadowolony, a zaraz pokiwał łbem na boki.
-Okej, zrozumiałam -dodałam rozbawiona
-Ależ ten smok zazdrosny-przeciągnął
-Twój też, więc się nie drocz -odparłam
(?)
-Ruin spokojnie-mruknęłam do smoka
Smok tylko cicho warknął, spoglądając na Nezusę ,a ja popaptrzyłam na niego poważnie.
-Nie przesadzaj -przejechałam dłonią po jego łbie-I tak masz mnie 24 godziny na dobę.
-No niezły rekord- zaśmiał się chłopak
-Twój smok też tak pewnie ma z tobą -odgryzłam się
Chłopak popatrzył na mnie zdziwiony,ale zaraz znów na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
-Co myślisz Ruin, ciekawy ten chłopak-szepnęłam do smoka.
Towarzysz od razu odsunął ode mnie łeb i ryknął niezadowolony, a zaraz pokiwał łbem na boki.
-Okej, zrozumiałam -dodałam rozbawiona
-Ależ ten smok zazdrosny-przeciągnął
-Twój też, więc się nie drocz -odparłam
(?)
Od Nezusy
Uśmiechnąłem się szerzej,a potem zachochotałem cicho.
- Widzę,że jest tu zazdrośnik....- powiedziałem przez śmieszek.Ruin warknął na mnie ostrzegawczo i wystawił lekko kły.Pokręciłem głową.
- Nie masz się czego bać ...Nic jej nie zrobię,chyba - dodałem z chichotem widząc minę Mayumi.
- Ilu dziewczynom już tak mówiłeś? - zapytała z tonem nie do określenia.
- E...- udałem zamyślenie z uśmieszkiem.Podrapałem się niewinnie po brodzie.
- Myślę,że pięciu...Może dziewięciu - puściłem jej oczko z uśmieszkiem.Przewróciła tylko oczami.Jej smok od razu zareagował na słowa i zrobił to samo co wcześniej.
- Na razie nie musisz się bać..Tylko nie wpuszczaj mnie do domu bo wtedy moje myśli przekroczą granice - powiedziałem ruszając paluszkami,dodałem tym gestem nieco więcej grozy do słów.Pokiwała głową niepewnie i pogłaskała smoka.
(?)
- Widzę,że jest tu zazdrośnik....- powiedziałem przez śmieszek.Ruin warknął na mnie ostrzegawczo i wystawił lekko kły.Pokręciłem głową.
- Nie masz się czego bać ...Nic jej nie zrobię,chyba - dodałem z chichotem widząc minę Mayumi.
- Ilu dziewczynom już tak mówiłeś? - zapytała z tonem nie do określenia.
- E...- udałem zamyślenie z uśmieszkiem.Podrapałem się niewinnie po brodzie.
- Myślę,że pięciu...Może dziewięciu - puściłem jej oczko z uśmieszkiem.Przewróciła tylko oczami.Jej smok od razu zareagował na słowa i zrobił to samo co wcześniej.
- Na razie nie musisz się bać..Tylko nie wpuszczaj mnie do domu bo wtedy moje myśli przekroczą granice - powiedziałem ruszając paluszkami,dodałem tym gestem nieco więcej grozy do słów.Pokiwała głową niepewnie i pogłaskała smoka.
(?)
Od Mayumi
Ruin zorientował się o wszystkim i podszedł do mnie, szturchając mnie lekko łbem.
-Ruin spokojnie-pogłaskałam smoka po pysku.
Zaraz jednak znów popatrzyłam na chłopaka ,który stał przede mną.
-Nie , no w porządku. Raczej każdy smok tak reaguje na obcych-odpowiedziałam
-Niektóre są milsze-wyjaśnił
-Owszem,ale nie mam mu tego za złe-dodałam spokojnie
Ruin przyglądał się nam uważnie,ale gdy tylko chłopak uśmiechnął się szerzej, smok wyciągnął skrzydło, opatulił mnie nim i przyciągnął do siebie, zasłaniając skrzydłami.
-Ruin udusisz mnie!-krzyknęłam, gdy brakowało mi już tlenu
Smok zrobił delikatny otwór w skrzydłach i wstawił przez niego łeb, a zaraz rozłożył skrzydła.
-Dziękuję -wzięłam głęboki wdech.
Popatrzyłam na chłopaka i poraz pierwszy chyba, delikatnie się uśmiechnęłam w jego stronę,ale tylko na chwilę. Już zaraz uśmiech znknął z mojej twarzy.
(?)
-Ruin spokojnie-pogłaskałam smoka po pysku.
Zaraz jednak znów popatrzyłam na chłopaka ,który stał przede mną.
-Nie , no w porządku. Raczej każdy smok tak reaguje na obcych-odpowiedziałam
-Niektóre są milsze-wyjaśnił
-Owszem,ale nie mam mu tego za złe-dodałam spokojnie
Ruin przyglądał się nam uważnie,ale gdy tylko chłopak uśmiechnął się szerzej, smok wyciągnął skrzydło, opatulił mnie nim i przyciągnął do siebie, zasłaniając skrzydłami.
-Ruin udusisz mnie!-krzyknęłam, gdy brakowało mi już tlenu
Smok zrobił delikatny otwór w skrzydłach i wstawił przez niego łeb, a zaraz rozłożył skrzydła.
-Dziękuję -wzięłam głęboki wdech.
Popatrzyłam na chłopaka i poraz pierwszy chyba, delikatnie się uśmiechnęłam w jego stronę,ale tylko na chwilę. Już zaraz uśmiech znknął z mojej twarzy.
(?)
Od Nezusy
Smok patrzył na dziewczynę z wyraźnym podirytowaniem.Jego oczy zrobiły się bardziej turkusowe niż zwykle,nieco pod szyją pojawiły się tego samego koloru plamki ułożone w równych rzędach po cztery.
- Inuga! - skarciłem go podchodząc bliżej .Smok warknął głośniej na mnie.Stanąłem przed nim odpychając delikatnie dziewczynę.Kłapnął mi zębami przed nosem.
- Dość! - krzyknąłem patrząc mu głęboko w oczy - Starczy - dodałem z opanowaniem.Jego oczy zmieniły kolor na ciemniejszy,potrząsnął głowę na prawo i lewo.
- Dobrze - uśmiechnąłem się pogodnie.Pogłaskałem go po pysku ,zatrzymując się na chwilę w miejscach,gdzie najbardziej lubił być głaskany.Odwróciłem się do dziewczyny z błogim uśmiechem.
- Przepraszam za niego - mruknąłem.
(?)
- Inuga! - skarciłem go podchodząc bliżej .Smok warknął głośniej na mnie.Stanąłem przed nim odpychając delikatnie dziewczynę.Kłapnął mi zębami przed nosem.
- Dość! - krzyknąłem patrząc mu głęboko w oczy - Starczy - dodałem z opanowaniem.Jego oczy zmieniły kolor na ciemniejszy,potrząsnął głowę na prawo i lewo.
- Dobrze - uśmiechnąłem się pogodnie.Pogłaskałem go po pysku ,zatrzymując się na chwilę w miejscach,gdzie najbardziej lubił być głaskany.Odwróciłem się do dziewczyny z błogim uśmiechem.
- Przepraszam za niego - mruknąłem.
(?)
Od Ayi
Siedziałam tak i drżałam z zimna. Opatuliłam się jego kurtką i uniosłam głowę ku górze. Gdy zauważyłam białą plamę na niebie zagwizdałam głucho. Nagle obok mnie znalazł się Koki. Położył się obok mnie i swoim oddechem chłodził mnie jeszcze bardziej. Zaczęłam kichać.
- Masz uczulenie na smoki - zaśmiał się i pogłaskał swojego smoka.
- Hahahahah, ale śmieszne! - powiedziałam z ironią i popatrzyłam się na niego lekko speszona. Westchnęłam i pokręciłam głową. Zanim wstałam uspokoiłam Kokiego, by został na miejscu. Wstałam i podeszłam do chłopaka, wciąż się trzęsąc. Na moich włosach znajdowały się płatki śniegu spowodowane lodowatym oddechem Kokiego. Gdy byłam dosyć blisko chłopaka, nagle jego smok osłonił go. Cofnęłam się szybko, by nic mi nie zrobił. Moje kroki były wolne i niezdecydowane. Upadłam na plecy i osłoniłam się rękami.
(Sachin? O.o)
- Masz uczulenie na smoki - zaśmiał się i pogłaskał swojego smoka.
- Hahahahah, ale śmieszne! - powiedziałam z ironią i popatrzyłam się na niego lekko speszona. Westchnęłam i pokręciłam głową. Zanim wstałam uspokoiłam Kokiego, by został na miejscu. Wstałam i podeszłam do chłopaka, wciąż się trzęsąc. Na moich włosach znajdowały się płatki śniegu spowodowane lodowatym oddechem Kokiego. Gdy byłam dosyć blisko chłopaka, nagle jego smok osłonił go. Cofnęłam się szybko, by nic mi nie zrobił. Moje kroki były wolne i niezdecydowane. Upadłam na plecy i osłoniłam się rękami.
(Sachin? O.o)
Nowy Smok ~ Sation !
~Sation~
~~~
Imię :
Sation
Wiek : 1487 lat
Płeć : Samiec
Płeć : Samiec
Rasa :
Scarlet Flower
Opiekun : Ajim Rey's
Nowy Jeździec ~ Ajim !
~~~
Login :ELKO1
Adres E-mail : kamila4740@gmail.com
Login :ELKO1
Adres E-mail : kamila4740@gmail.com
Inne Zdjęcia :
~~~
Smok : Sation
Stanowisko :Treser
~~~
Imię & Nazwisko : Ajim Rey's
Pseudonim : Jim
Płeć : Mężczyzna
Wiek : 21 lat
Wzrost : 1,79
Sympatia : -
W związku z : -
Krewni : -
Charakter : Miły, pomocny. Lubi pomagać, ale ma też swój charakterek.
~~~
Umiejętności :Zwinny, szybki, daleko skacze. Umie sztuki walki shito-ryu i inne a więc mieczem umie się posługiwać.
~~~
Smok : Sation
Stanowisko :Treser
~~~
Imię & Nazwisko : Ajim Rey's
Pseudonim : Jim
Płeć : Mężczyzna
Wiek : 21 lat
Wzrost : 1,79
Sympatia : -
W związku z : -
Krewni : -
Charakter : Miły, pomocny. Lubi pomagać, ale ma też swój charakterek.
~~~
Umiejętności :Zwinny, szybki, daleko skacze. Umie sztuki walki shito-ryu i inne a więc mieczem umie się posługiwać.
Od Sachin'a
Spojrzałem zszokowany, na oba smoki, a jednocześnie zareagowałem od
razu, gdy ta dziewczyna wpadła do wody. No jasne jej smok nie mógł jej
ratować bo mógł zamrozić cały strumyk. O dziwo strumyk na serio był dość
głęboki. Zdjąłem kurtkę i wskoczyłem do wody, a zaraz wyciągnąłem ją z
niej i położyłem na brzegu. Jej smok cały czas warczał na mnie.
-O daj już spokój no!-warknąłem na niego wkurzony.
Odszedłem od dziewczyny, bo smok chyba dostawał szału gdy tylko się do niej zbliżałem. Zabrałem swoją kurtkę i pogłaskałem Lumię.
-Spokojnie mała-szepnąłem
Lumia też była aż nazbyt wyczulona na moim punkcie, jeśli chodzi o obronę, ale cóż poradzę. Nie tylko ona powinna mnie chronić, powinniśmy to robić na wzajem. Dziewczyna chwilę tak leżała, zdezorientowana więc założyłem na nią kurtkę, gdy znów znalazłem się przy smoku, dziewczyna powoli usiadła na kolanach cała się trzęsąc.
-Na przyszłość, nie radzę spać na smoku, gdy jest nieznajomy w pobliżu -odpowiedziałem spokojnie
(Aya?)
-O daj już spokój no!-warknąłem na niego wkurzony.
Odszedłem od dziewczyny, bo smok chyba dostawał szału gdy tylko się do niej zbliżałem. Zabrałem swoją kurtkę i pogłaskałem Lumię.
-Spokojnie mała-szepnąłem
Lumia też była aż nazbyt wyczulona na moim punkcie, jeśli chodzi o obronę, ale cóż poradzę. Nie tylko ona powinna mnie chronić, powinniśmy to robić na wzajem. Dziewczyna chwilę tak leżała, zdezorientowana więc założyłem na nią kurtkę, gdy znów znalazłem się przy smoku, dziewczyna powoli usiadła na kolanach cała się trzęsąc.
-Na przyszłość, nie radzę spać na smoku, gdy jest nieznajomy w pobliżu -odpowiedziałem spokojnie
(Aya?)
Od Mayumi
Spojrzałam na smoka, który już zaczął się zajadać smaczną rybą.
Faktycznie Ruin w ogóle dzisiaj nie jadł śniadania. Spojrzałam na
swojego przyjaciela, który odszedł kawałek od nas, do strumyka i połowił
sobie parę rybek. Ja nie byłam za bardzo głodna, mimo że dzisiaj nic
nie jadłam.
-Po co marnować rybę na nieznajomą, skoro bardziej twój smok z tego skorzysta ?-zapytałam
-Chciałem być tylko uprzejmy -wyjaśnił
Skinęłam głową i dźwignęłam się z kłody , podchodząc delikatnie do smoka Nezusy. Ten warknął cicho, a ja się uśmiechnęłam pod nosem i wyciągnęłam dłoń. Ruin "podrzucił" mi rybę, a ja podałam ją smokowi.
-Taki duży smok powinien dużo jeść by mieć siłę. Ale nie przesadzajmy z porcjami -odpowiedziałam
Przyjrzałam się smokowi, był na prawdę piękny , podeszłam od boku i pogładziłam go po szyi. Inuga w tej samej chwili podniósł głowę od ryby i odwrócił swój łeb tak by był na równi mojej głowy.
-Nie patrz tak na mnie . Nie jestem wrogiem -pogłaskałam go spokojnie po pysku.
(?)
-Po co marnować rybę na nieznajomą, skoro bardziej twój smok z tego skorzysta ?-zapytałam
-Chciałem być tylko uprzejmy -wyjaśnił
Skinęłam głową i dźwignęłam się z kłody , podchodząc delikatnie do smoka Nezusy. Ten warknął cicho, a ja się uśmiechnęłam pod nosem i wyciągnęłam dłoń. Ruin "podrzucił" mi rybę, a ja podałam ją smokowi.
-Taki duży smok powinien dużo jeść by mieć siłę. Ale nie przesadzajmy z porcjami -odpowiedziałam
Przyjrzałam się smokowi, był na prawdę piękny , podeszłam od boku i pogładziłam go po szyi. Inuga w tej samej chwili podniósł głowę od ryby i odwrócił swój łeb tak by był na równi mojej głowy.
-Nie patrz tak na mnie . Nie jestem wrogiem -pogłaskałam go spokojnie po pysku.
(?)
Od Nezusy
Uśmiechnąłem się szeroko.
- Lubię wyzwania ...- zachichotałem od razu .Zabrałem rękę i odsunąłem się delikatnie do tyłu łapiąc za jej dłoń.Przyciągnąłem ją bliżej do siebie i objąłem w pasie.Przyjrzałem jej się dość dobrze..Nie zauważyłem ani krzty..Nawet najmniejszej różowej plamki na jej policzkach.
- Faktycznie - pokiwałem główką na "tak" oglądając ją od stóp do głowy.
- Co "Faktycznie"? - zapytała od razu nie zwracając nawet uwagi na to co zrobiłem.
- A nic nic koteczku - zaśmiałem się.Puściłem ją szybciutko i podniosłem koszyczek z rzeczami.
- Proszę bardzo możesz już je odnieść - wystawiłem jej język z uśmieszkiem i przymkniętym okiem - Masz coś do jedzenia bo coś zgłodniałem..- jęknąłem cicho.
- Ja nie jestem żadną fundacją - burknęła chowając koszyczek.Przekręciłem delikatnie głowę,gdy się schyliła.- Zielone...- zachichotałem złowrogo.Podniosła się od razu i złapała za spódniczkę.Odwróciła się do mnie z zaklopotaną miną.
- Ładnie...ładnie - odezwałem się - Muszę przyznać,że dobrze na tobie wyglądają - zachichotałem.
(?)
- Lubię wyzwania ...- zachichotałem od razu .Zabrałem rękę i odsunąłem się delikatnie do tyłu łapiąc za jej dłoń.Przyciągnąłem ją bliżej do siebie i objąłem w pasie.Przyjrzałem jej się dość dobrze..Nie zauważyłem ani krzty..Nawet najmniejszej różowej plamki na jej policzkach.
- Faktycznie - pokiwałem główką na "tak" oglądając ją od stóp do głowy.
- Co "Faktycznie"? - zapytała od razu nie zwracając nawet uwagi na to co zrobiłem.
- A nic nic koteczku - zaśmiałem się.Puściłem ją szybciutko i podniosłem koszyczek z rzeczami.
- Proszę bardzo możesz już je odnieść - wystawiłem jej język z uśmieszkiem i przymkniętym okiem - Masz coś do jedzenia bo coś zgłodniałem..- jęknąłem cicho.
- Ja nie jestem żadną fundacją - burknęła chowając koszyczek.Przekręciłem delikatnie głowę,gdy się schyliła.- Zielone...- zachichotałem złowrogo.Podniosła się od razu i złapała za spódniczkę.Odwróciła się do mnie z zaklopotaną miną.
- Ładnie...ładnie - odezwałem się - Muszę przyznać,że dobrze na tobie wyglądają - zachichotałem.
(?)
Subskrybuj:
Posty (Atom)